W zeszłym roku pisałam o przysługujących nam przerwach na karmienie piersią. O tym, że możemy je swobodnie rozdzielać i łączyć a pracodawca związany jest naszym wnioskiem. Zastanawiałyście się, jak to jest u nauczycielek? Ten post powstał, gdyż napisała do mnie młoda mama nauczycielka. Okazuje się, iż Panie Nauczycielki nie mają łatwo w tej kwestii. Nauczycielka jest pracownikiem szczególnego rodzaju. Obowiązuje ją tzw. Karta Nauczyciela. W kwestii przerw na karmienie, nie obowiązuje tutaj Kodeks Pracy, ale właśnie Karta, która jak to się mówi, stanowi lex specialis tychże przepisów.
Przepisy.
Karta Nauczyciela – Rozdział 7. Uprawnienia socjalne i urlopy, art. 69 [Przerwa na karmienie dziecka]
- (uchylony)
- W razie gdy czas pracy kobiety karmiącej dziecko wynosi ponad 4 godziny ciągłej pracy dziennie, przysługuje jej prawo korzystania z jednej godziny przerwy wliczanej do czasu pracy.
W razie, gdy czas pracy kobiety …. mam wrażenie, że nasz ustawodawca myśli, że Panie nauczycielki pracują głównie, mniej niż 4 godziny dziennie 🙂 taka dygresja 😉 Kobiety w szkołach czy przedszkolach pracują naprawdę ciężko. Zgodnie z Kartą Nauczyciela, ich czas pracy nie może przekraczać 40 godzin tygodniowo. Mało kto wie, że płacone mają de facto za same godziny spędzone na lekcji a tych jest znacznie mniej a czas pracy faktycznie przekracza bardzo często 40 godzin – sprawdzanie klasówek, wyjścia do kina czy teatru.
Dobre wiadomości są takie:
- przysługuje jedna godzinna (60 minut) przerwa na karmienie każdego dnia pod warunkiem, że pracujesz więcej niż 4 godziny dziennie – w związku z tym, jeśli każdego dnia pracujesz ponad 4 godziny, masz prawo do pracowania o godzinę mniej każdego dnia i zachowujesz wynagrodzenie, tak jakbyś faktycznie była w pracy,
- przerwa na karmienie jest wliczana do czasu pracy,
- skoro jest wliczana do czasu pracy – przysługuje wynagrodzenie.
Gorsze wiadomości:
- nie można przerwy rozdzielać,
- nie wystarczy przepracowanie 4 godzin, musi to być więcej niż 4 godziny,
- bez względu na to, ile dzieci karmisz – przysługuje Ci jedna przerwa (inaczej niż w przypadku Kodeksu Pracy),
- jeśli np. w poniedziałek pracujesz 3 godziny a we wtorek 5 godzin, to przerwa przysługuje Ci tylko we wtorek,
- jeśli pracujesz dłużej niż np. 7 godzin w ciągu dnia – nadal przysługuje Ci jedna przerwa.
Ile to godzina?
Niemądre pytanie? Jeśli chodzi o szkołę niekoniecznie. Godzina pracy w przedszkolu to 60 minut, ale już w szkole podstawowej, gimnazjum czy liceum, godzina lekcyjna trwa 45 minut. Jeśli więc pracujesz przy tablicy 5 lekcji (5 x 45 minut) – przysługuje Ci przerwa na karmienie. Przysługującą przerwę na karmienie, tak naprawdę powinno wykorzystać się w następujący sposób:
Jeśli dzień pracy składa się z (przykład) 6 godzin lekcyjnych, na jednej z lekcji jedziesz karmić dziecko. Zachowujesz prawo do wynagrodzenia za tą lekcję podczas, której karmisz a Dyrektor Szkoły wyznacza zastępstwo.
Brzmi nierealnie w szkole prawda? To od razu nasuwa się pytanie, czy w takim razie można wypłacić dodatkowe wynagrodzenie za przysługującą godzinę. Nie można. Ta godzina przerwy na karmienie wliczona jest do pensum. Przysługującą przerwę na karmienie, można (ale nie trzeba) wykorzystać na tzw. okienku (bezpłatna de facto przerwa pomiędzy lekcjami, na której pozostaje się do dyspozycji dyrektora). ALE NIE O TO CHODZI W PRZYSŁUGUJĄCEJ PRZERWIE NA KARMIENIE. Poza tym to dość krótki czas, żeby dojechać do domu, żłobka czy przedszkola – nakarmić – wrócić. Tzw okienka są wliczane do 40- godzinnego czasu pracy. Jeśli dzień pracy składa się z (przykład) 4 lekcji – okienka – 1 lekcji, zachowana jest ciągłość pracy, o której mowa w przepisie oraz spełniona jest przesłanka pracy powyżej 4 godzin.
No dobrze skoro nauczycielka ma 40 godzinny czas pracy tygodniowo a na lekcjach spędza np. 18 godzin a zastępstwa są nierealne, to staje się oczywiste dlaczego przepis jest niewykorzystywany. Używanie argumentu, iż przerwa ma być wliczana do tzw. pensum jest nadużyciem.Przyjmując ten tok rozumowania, zawarte w przepisie sformułowanie „praca ciągła” nie miałoby sensu a przerwa przysługiwałaby tylko nauczycielce, która codziennie pracuje 8 godzin dziennie ciągle. Bo nawet jeśli nauczycielka będzie pracować każdego dnia po 7 godzin dziennie – zawsze zostanie godzina wliczana do pensum i tym samym nigdy przerwa nie zostanie wykorzystana! To nie jest zgodna z prawem interpretacja.
Trzeba mieć na uwadze wykładnię celowościową przepisu ! Przepis na na celu umożliwienie mamie karmiącej pogodzenie karmienia dziecka z wykonywaniem obowiązków w pracy. To mama decyduje kiedy przerwa jest konieczna. Pracodawca powinien umożliwić ten proces podpierając się przepisami.
Mamy wracające do pracy bardzo często słyszą, że przysługującą godzinną przerwę na karmienie „połyka” 40 godzinny czas pracy. Także przysługująca przerwa na karmienie w tym zawodzie jest fikcją. Ponadto warto zwrócić uwagę, iż przepisy nie precyzują czy pracodawca związany jest wnioskiem nauczycielki. Innymi słowy – czy pracodawca musi wyrazić zgodę na konkretną godzinę, którą chcemy wykorzystać na karmienie – ALE PAMIĘTAJMY O WYKŁADNI CELOWOŚCIOWEJ PRZEPISU!
Powstaje tez problem pracy nauczycielki karmiącej np. w czasie popołudniowym kiedy organizowane są dyskoteki, rady pedagogiczne itp. Nie ma przepisów, które pozwalałyby mamie karmiącej odmówić wykonywania „po pracy” takich obowiązków. Nie może ona powołać się na dzienny – 8 godzinny tryb pracy, gdyż nauczycielki pracują w systemie tygodniowego czasu pracy. Czas pracy nauczycielki może być, i jest, rożny w zależności od dnia. Także możliwa i zgodna z prawem będzie praca ponad 8 godzin w ciągu dnia – pod warunkiem nie przekroczenia 40 godzin w tygodniu. NIESTETY nawet sady twierdzą, że Karta Nauczyciela w sposób wystarczający i wyczerpujący reguluje czas pracy w zawodzie nauczyciela. Na chłopski rozum – skoro czas pracy nie może przekroczyć 40 godzin w tygodniu to należy ten czas rozliczać i albo powstrzymać się od pracy gdy wybija 40 godzina albo wymagać od pracodawcy rozliczenia finansowego za nadgodziny.Wystarczy przywołać treść uzasadnienia z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z 5 lipca 2005 r. (sygn. III SA/Kr 335/05):
Sąd podziela interpretację Karty Nauczyciela, przedstawioną przez Wojewodę […]. Stosownie do art.5 Kodeksu pracy, jego przepisy nie stosuje się do stosunków pracy objętych przepisami odrębnymi. Art.42 Karty Nauczyciela w sposób wyczerpujący i zamknięty reguluje czas pracy nauczyciela. Świadczy o tym redakcja art.42 ust.2 Karty Nauczyciela. (…) Wbrew więc stanowisku skarżącego, prawodawca odwołuje się do rzetelności i solidności nauczyciela, każąc traktować pracę własną w domu czy w bibliotece, nie poddającą się kontroli zewnętrznej, jako pełnoprawne składniki czasu pracy, za który nauczyciel otrzymuje wynagrodzenie. Nauczyciele nie są tu wyjątkiem w polskim porządku prawnym, gdyż wiele osób (np. skarżący Burmistrz Gminy) rozliczanych jest według wykonanych zadań, osiągniętych rezultatów, a nie — według ilości czasu przeznaczonego na świadczenie pracy. Szczęśliwie prawodawca nie podziela przekonania Burmistrza, że wyłącznie ewidencja może gwarantować wywiązywanie się przez nauczyciela z jego obowiązków.
i dalej:
Konsekwentnie postępuje prawodawca, który w ust.3 określa „tygodniowy obowiązkowy wymiar godzin zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych, prowadzonych bezpośrednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz, nauczycieli zatrudnionych w pełnym wymiarze zajęć”, zaś w ust.7a określa metody ewidencjonowania wykonanie tej części obowiązków nauczyciela. A contrario milczenie ustawy na temat ewidencjonowania czasu pracy koniecznego na zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem i doskonaleniem zawodowym (art.42 ust.2 pkt 3 Karty Nauczyciela) należy traktować jako świadomy wybór ustawodawcy, aby nie wprowadzać ewidencji czasu wykonania tej grupy obowiązków.
Można i tak interpretować czas pracy nauczyciela oczywiście, ale taka interpretacja to jakby powiedzieć: wiedziałeś na co się piszesz zostając nauczycielem 😉 to teraz nie narzekaj. Związek Nauczycielstwa Polskiego uważa, iż nauczyciel nie powinien przebywać w szkolenie więcej niż osiem godzin dziennie – niezależnie od swojego pensum i namawia do występowania o zapłatę za godziny nadliczbowe, ale jest to stanowisko odosobnione.
Może problem rozliczania czasu pracy rozwiązałoby wprowadzenie załącznika do umowy w postaci zakresu obowiązków? To pytanie pozostawiam już bez odpowiedzi.
Wychodzi na to, że żeby móc swobodnie skorzystać z przerwy na karmienie, nauczycielki muszą „dogadać się” z dyrekcją jak to zrobić, żeby każdy był zadowolony i nie popsuć atmosfery w szkole. Pozostaje jeszcze kwestia odciągania pokarmu. Jak sobie radzą kobiety w szkole? To wszystko może powodować (mogę założyć się), iż zdecydowana większość kobiet rezygnuje z kontynuowania karmienia piersią. Przerwa na karmienie nie musi oznaczać przerwy w trakcie pracy. Nie musi też oznaczać karmienia na okienku. Może oznaczać późniejsze rozpoczęcie pracy bądź wcześniejsze wyjście.
Wykonałam kilkanaście telefonów do znajomych nauczycielek i dyrektorów szkół i jednego przedszkola. Nauczycielki nie wiedziały, że istnieje coś takiego jak przysługująca im przerwa na karmienie. Dyrektorzy wiedzieli, ale nigdy w praktyce się z tym de facto nie spotkali. Wszyscy podkreślali jedno – gotowość do pójścia Mamom na rękę – od zmiany planu lekcji po zastępstwa. Myślę, że w praktyce trzeba być naprawdę zdeterminowaną Mamą-nauczycielką, żeby skorzystać z tego prawa. I wcale nie dlatego, że środowisko pracy będzie robić pod górkę, czy krzywo patrzeć, że karmimy piersią „dorosłe dziecko” ale dlatego, że przepis jest przestarzały, niedostosowany do obecnych realiów pracy nauczycielek a przez to wręcz martwy. Okazuje się, że nikt z niego nie korzysta? A może przeczyta to Mama nauczycielka i napisze o swoich doświadczeniach? Zadzwoniłam również do Ministerstwa Edukacji Narodowej czy mają jakieś doświadczenie w temacie. Niestety nie.
Czy Dyrektor Szkoły, może żądać zaświadczenia o karmieniu piersią?
Dosłownie wszędzie można przeczytać, że pracodawca może zażądać zaświadczenia o karmieniu piersią. Co za bzdura! Nie ma żadnych podstaw prawnych do żądania przez pracodawcę zaświadczenia wystawionego przez lekarza. Gdyby ustawodawca chciał wprowadzić tego typu zaświadczenie to by je wprowadził, tak jak to ma miejsce w przypadku obowiązku wynikającego z art. 185 § 1 k.p. tj. dostarczenia tzw. informacji o wysokości ciąży (czytaj tutaj).
Lekarz nie ma obowiązku wystawienia takiego zaświadczenia. Oczywiście w przeważającej części przypadków nie ma problemów z jego uzyskaniem. Warto jednak zauważyć, że karmienie piersią jest niemożliwe do udowodnienia. Dlaczego? Lekarz może jedynie stwierdzić posiadanie pokarmu w piersiach a nie fakt przystawiania dziecka. Mądry pracodawca zaoszczędzi nam fatygi i poprosi jedynie o nasze oświadczenie o karmieniu piersią w tym samym piśmie co wniosek o udzielenie przerw na karmienie.
Do kiedy przysługują przerwy na karmienie?
Ostatnią kwestią są wątpliwości dotyczące wieku dziecka, które karmimy a tym samym terminu w jakim możemy złożyć wniosek o przerwy. Minie jeszcze sporo czasu zanim nawet lekarze pediatrzy czy ginekolodzy przestaną się dziwić na wieść, iż karmimy dwuletnie dziecko czy zdecydowałyśmy karmić aż do samo odstawienia. Całe szczęście ustawodawca jest racjonalny i nie wprowadził ograniczeń czasowych co w praktyce oznacza, że przerwy nam przysługują dopóki twierdzimy, że karmimy dziecko.
Ciekawostka.
Karta Nauczyciela powstała i weszła do porządku prawnego w 1982 roku. 26 stycznia minie dokładnie 35 lat. Przepis dotyczący karmienia piersią jest RODEM Z PRL. Od tamtej pory przepis dotyczący przerwy na karmienie piersią, NIE został zmieniony. Zawód nauczyciela przez te 35 lat bardzo zmienił się. Nauczyciele pracują inaczej i więcej. Mamy też inne podejście do macierzyństwa i wychowywania dzieci. Może warto by było pochylić się nad zmianą przepisu.
Sprawa nauczycielki wychowania przedszkolnego z Katowic z moim komentarzem:
Podstawa prawna.
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół z 21 maja 2001 r. (Dz.U. Nr 61, poz. 624).
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych z 7 lutego 2012 r. (Dz.U. z 2012 r. poz. 204).
- Ustawa o systemie oświaty z 7 września 1991 r. (Dz.U. Nr 95, poz. 425) tj. z 31 października 2016 r. (Dz.U. z 2016 r. poz. 1943).
- Karta Nauczyciela z 26 stycznia 1982 r. (Dz.U. Nr 3, poz. 19) tj. z 23 sierpnia 2016 r. (Dz.U. z 2016 r. poz. 1379)
matkaprawnik ?
Dobry wieczór
Zostałam postawiona w sytuacji ” Bierze Pani nadgodziny, i nie ma Pani godziny karmiącej”. Czy dyrektor może nie dać godziny karmiącej gdy mam przydzielone odgórnie z powodów braków kadrowych nadgodziny? Dziękuję serdecznie za pomoc
Witam, pracuję w przedszkolu 5h dziennie, złożyłam wniosek o przerwę na karmienie ale dyrektor twierdzi, iż po czterech godz. pracy owszem mogę przerwę realizować jednak potem wracam na godzinę do pracy by wypracować pensum, taka jest ponoć wykładnia art. 69 ust. 2. To prawda? Dyrektor przeczytał i to z jakiejś kserówki ale do ręki nie chciał dać 🙂
Droga autorko mam serdeczną prośbę o zapoznanie się z prawem oswiatowy.
1. Czas pracy nauczyciela wynosi 40 godzin tygodniowo/w interpretacji ministerstwa to ten czas jest brany pod uwagę/
2. Pensum nauczyciela nie jest czasem pracy nauczyciela. To czas pracy z dzieckiem.
3. W szkołach publicznych obowiązuje dyscyplina finansów publicznych i dyrektor nie może przydzielać godzin… płacić za nie i przydzielać zastępstwo (znizka pensum możliwa jest tylko przy niepełnosprawności)
4. W szkole obowiązuje cos takiego jak podstawa programowa i gdyby nauczyciel wychodził sobie ze szkoly bo karmi to niestety nie zapewnił by dzieciom właściwego przygotowania. Bardzo prosty przykład w szkole jest jeden biolog akurat na lekcji dziecka autorki wpisu wychodzi nakarmić dziecko. Czyli przez cały rok dziecko miałoby religię.. bo innego nauczyciela biologi nie ma.
4. Szkola jest specyficznym miejscem pracy. Pracuje się tam z żywym organizmem. Jest to praca, którą powinno wykonywać się z pasją a nie przymusem. Sama mam dwoje dzieci, które kocham pona wszystko ale z powaga traktuje swoją pracę i pomimo że karmiłam nigdy nie wykorzystywałam sytuacji.
Czy jeśli danego dnia pracuje 4,5 godziny zegarowe, również przysługuje mi godzinna przerwa na karmienie?
Dziękuję za wspaniały artykuł.
Pracuje w państwowym przedszkolu 5 h dziennie. We wrześniu wracam do pracy – czyli mogę złożyć prośbę o 1h na karmienie dziennie tak, bo wiem, że u nas dziewczyny miały przerwę ale 30min.. Czyli zostały wprowadzone w błąd?
I drugie pytanie, kiedy złożyć wniosek? W sierpniu?
Nie ma za co ❤️ przepisy są jasne. Nie dzieli się przerwy. A kiedy złożyć – odpowiednio wczesniej – sierpień będzie Ok. Powodzenia !
Autorowi należy się złoty medal za tak gruntowne zajęcie się tymi zagadnieniami.
Dziękuję bardzo!Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję!
Dziękuję,za super wpis, wszystkie informacje, które potrzebuje.
Zastanawiam mnie tylko jeszcze, skoro wyjdę przez dwa dni szkolne sZybciej o godzine, to osoba mnie zastepujaca ma te dwie lekcje płatne i „dopisane” do swoich?
Dyrekcja nie wie, bo żadna mama nie korzystała z tej przerwy wcześniej.
Jest to gdzieś prawnie wyjaśnione?
tak powinno być. Logiczne jest, że skoro trzeba nas zastąpić to osobie która nas zastępuje otrzyma wynagrodzenie. ALE. z uwagi na brak regulacji w tym zakresie – najczęściej powielany jest błędny pogląd, że nauczyciel ma 40 godzinny system czasu pracy i tą przerwę ma wykorzystać w ramach tego czasu. I tak wiele kobiet (pomijając, że nie wiedzą w ogóle o tych przerwach) po prostu rezygnuje nie chcąc mieć kłopotów. Bardzo często dyrekcje chcąc jednak umożliwić karmienie modyfikują plan ale nie udzielają prawdziwej przerwy.
Witam, czy pracując na pół etatu (12,5 h tygodniowo) w przedszkolu publicznym i pracując jeden dzień ponad 4h należy mi się przerwa na karmienie?
Złożyłam wniosek i dostałam odpowiedź, że przysługuje mi godzinna przerwa w czasie dnia pracy ale wliczana do 40-godzinnego tygodniowego czasu pracy a nie do realizowanego pensum godzin dydaktycznych.
Czy odpowiedź ta jest słuszna?
zdecydowanie błędna. jeśli nawet jednego dnia pracuje Pani więcej niż 4 godziny przysługuje Pani przerwa. moim zdaniem jest to nadinterpretacja i zła wola pracodawcy. poza tym, to Pani decyduje kiedy potrzebuje przerwy a nie dyrektor więc nawet na logikę – jeśli Pani dziecko je co cztery godziny właśnie to przerwa jest po prostu niezbędna!
Witam, skladając wniosek o taka przerwe mozna powolac sie na to pismo z ministerstwa? Jaki artykul karty nauczyciela mozna przytoczyc?
Pani Moniko, może Pani nawet wydrukować i podpiąć pod wniosek ale myśli Pani,że to konieczne? co do przepisu – jak w artykule – Karta Nauczyciela – art. 69
Pani Moniko jak udało się rozwiązać sprawę karmienia? ?
Ja się dogadalam w pracy, że mam ułożony plan żeby nie zaczynać o 8 rano. Zastanawiam się jak rozmawiać w szkole o dniach kiedy są lekcje, później rada i zebranie. Muszę odebrać synka że żłobka, nakarmić i przekazać dalej rodzinie pod opiekę.
Druga sprawa, czy nauczycielski urlop uzupełniajacy po macierzyńskim gdzies wyjasnialas? Bo miałam duże zamieszanie, nie umieli mi wyliczyć, trzy różne terminy powrotu do pracy miałam. Wracam niedługo ale mam wrażenie, że nadal jest coś nie tak
szczerze mówiąc nic o dodatkowym nauczycielskim nie wiem? może masz na myśli te 56 dni za czas wakacji?
z czego on wynika? co do rozmów – niestety jest to specyficzny zawód – i trzeba się za każdym razem dogadywać w takich kwestiach.
Już w sumie nie pomogę Pani Dorocie, ale nauczyciele wg KN mają za cały rok do odebrania 8 pełnych tyg urlopu (w tym są sb i nd). 6 tyg to urlop za wakacje a 2 tyg za ferie zimowe. Informacja potwierdzona przez Kuratorium Oświaty (musiałam dzwonić, bo mój dyrektor twierdzi uparcie że mam tylko 6 tyg…).
Witam, czy mogłabym prosić o udostępnienie tego pisma. Wracam do pracy w szkole po urlopie macierzyńskim i widzę już po nastawieniu, że pomimo złożonego pisma w sekretariacie mogę mieć problem z egzekwowaniem tych przerw. Czy dobrze też rozumiem, że jeśli mam danego dnia 4 godziny lekcyjne przerwa się nie należy? A jak to ma wyglądać w praktyce jeśli mam w planie 5 godzin lekcyjnych- jestem z tej piątej zwolniona i wychodzę po czterech? Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam i dziękuję za taki ciekawy wpis. Ja mam nastawienie, że z przysługującego prawa trzeba korzystać ( w końcu wszystko dla naszych dzieciaków 🙂 . Myślę jednak , że wiele nauczycielek po prostu nie chce „szkole” robić kłopotów i z prawa nie korzysta, a efekt tego taki, że nawet osoby zarządzające w szkole nie bardzo wiedzą, jak się zabrać za organizacje czasu pracy dla mamy karmiącej.
Tak – musi to być praca ponad 4 godziny. czyli gdy czas pracy wynosi równo cztery godziny – przerwa nie przysługuje. Co do pisma – jest ono w tekście wklejone – nie wyświetla się Pani? Jeśli chodzi o praktykę – tak powinno to wyglądać moim zdaniem, ale praktyka pokazuje, że jest zupełnie inaczej – najczęściej jest robione okienko – a przecież nie o to chodzi. Sprawa na pewno jest problematyczna – a próby wyjaśnienia tego w ministerstwie spełzają na niczym. Efekt jest taki, że jest to zawód w którym 99% kobiet odstawia dzieci od piersi zaraz po powrocie do pracy lub jeszcze przed.
Mam 15 miesięczne dziecko, które karmie piersią. W ubiegłym semestrze korzystałam z przerwy na karmienie ale mogłam wykorzystać jedynie 30 minut a nie 1 godzinę. Moje pensum wynosiło 5 godzin dziennie (pracuje w przedszkolu). Otrzymałam informację, że jeśli pracuje mniej niż 5 godzin, to należy mi się przerwa w wysokości pół godziny. Jak to więc jest? Od września moje pensum będzie wynosiło 22 godziny (4,5 godziny dziennie) ile czasu wówczas powinna wynosić moja przerwa na karmienie? Pozdrawiam.
Droga Monicz, jak widzi Pani w artykule przepis brzmi: w razie gdy czas pracy kobiety karmiącej dziecko wynosi ponad 4 godziny ciągłej pracy dziennie, przysługuje jej prawo korzystania z jednej godziny przerwy wliczanej do czasu pracy. Wprowadzono Cię w błąd. a przy 4,5 godziny dziennej pracy ciągłęj – jednak godzinna przerwa tak samo jak przy 5 godzinach. przepraszam, że dopiero teraz odpisuję – nie wiem dlaczego umknął mi Pani komentarz.
Witam serdecznie,
Reasumując poprzedni komentarz, matka karmiąca pracując ponad 4 godz. ciągłej pracy to przysługuje jej przerwa 1 godz. A co w sytuacji gdzy pracuje się równe 4 godziny dziennie?
Usłyszałam od Dyrekcji, że nie przysługuje mi przerwa – 30 min. lub skrócony czas pracy.
Natomiast w Kodeksie pracy jest napisane:
Ilosć przerw na karmienie zależy od wymiaru zatrudnienia. Kobiecie zatrudnionej na:
co najmniej 4 godziny dziennie, ale nie więcej niż 6 godzin dziennie przysługuje jedna przerwa na karmienie w wymiarze 30 min.
To ja już nic nie rozumiem jak to jest?
Jakie jest Pani zdanie?
Pani Doroto, kodeks pracy w tym wypadku nie obowiązuje, gdyż Karta Nauczyciela ma własną regulację dotyczącą przerw na karmienie piersią. Także przepis, który Pani cytuje nie obowiązuje w tym zawodzie. Nauczycielka ma prawo do jednej godzinnej przerwy, jeśli pracuje ponad 4 godziny – ciągłej pracy. Jeśli mniej – przerwa nie przysługuje.
Bardzo dziękuję za ten artykuł, bo ostatnio bardzo mnie ta sprawa nurtowała. Warto wspomnieć o tzw. nauczycielach-specjalistach (np. nauczyciele muzyki, wuefu), za których polonista czy matematyk nie może wziąć zastępstwa. Uczę muzyki, mam w każdej klasie jedną godzinę tygodniowo, więc nie ma mogę opuszczać lekcji, bo nie zrealizuję podstawy programowej. Okienek nie mam, szkoła duża, więc ułożenie planu nie jest łatwe i nikt mi na rękę nie pójdzie. Poza tym jestem jedyną nauczycielką przedmiotów teoretycznych w szkole muzycznej – tu pojawia się ten sam problem – instrumentalista nie poprowadzi za mnie lekcji kształcenia słuchu, tak jak ja nie poprowadzę za niego lekcji gry na skrzypcach, bo nie mamy uprawnień, które nadają specjalistyczne studia. Czyli przepis ma luki. Ciekawe, czy czas spędzony w obu pracach się sumuje, czy w każdej z nich mam prawo korzystać z przerwy?
Po rozmowie z dyrekcją szkoły jestem zwolniona z dyżurów przed i po lekcjach, nie mniej jednak, jak wyegzekwować rekompensatę kiedy muszę być obecna na konferencji trwającej ok. 3,5 godz zegarowe po zakończonych lekcjach?
Mój mąż dodzwonił się do ministerstwa gdzie wyraźnie mu powiedziano, że przerwa na karmienie mi się należy pomimo okienka, gdyż wtedy jestem do dyspozycji dyrektora (tak jak opisane w artykule 1 lekcja, okienko, 3 lekcje) jednak powiedziano, że nie wiadomo kiedy odpowiedzą mi na piśmie bo przygotowują się do nowej ustawy i nie odpowiadają teraz na meila, ale odpowiedzą jak znajdą czas. Radca prawny w dalszym ciągu nic nie dał na piśmie, tym czasem ja wróciłam do pracy przerwy na karmienie nie mam, mąż biega z dzieckiem na przerwy które mam wolne bez dyżurów. To jest to państwo prorodzinne ministerstwo czasu nie mam, radca chyba ma go za dużo a najbardziej cierpi na tym moje dziecko.
Ania napisz do mnie maila. Udostępnię Ci pismo jakie dostałam z Ministerstwa w tej sprawie.
A co w przypadku szkół prywatnych i społecznych? Tam nie obowiązuje karta nauczyciela. Jakie przerwy mi przysługują?
https://matkaprawnik.pl/wymiar-etatu-a-przerwy-karmienie/
Tu ma Pani wszystko ?
Dzień dobry, znalazłam taką informację: https://www.google.com/amp/s/kadry.infor.pl/kadry/indywidualne_prawo_pracy/uprawnienia_rodzicielskie/2969002,Przerwy-na-karmienie-dla-wybranych-grup-zawodowych.html.amp.
Mam pytanie – czy zatem Pani wykładnia czy portalu infor jest prawidłowa? Mam również problem z uzyskaniem przerw, mimo powyższego Pani uzasadnienia. Czy mogłabym również prosić o przesłanie pisma, które otrzymała Pani z MEN? Pozdrawiam!
Witam według radcy prawnego w mojej miejscowości nie należy mi się przerwa na karmienie, gdyż nie pracuje w systemie 8 godzinnym. NI jak nie idzie mu przetłumaczyć,że należy mi się przerwa na karmienie po przekroczeniu 4 godzin dziennie pracy. I że okienko też się wlicza do ciągłości pracy. Nie wiem jak mogę jeszcze wpłynąć na jego decyzję. Ktoś ma jakieś pomysły?
Ciężka sprawa. Ale argument Pana radcy nie trafiony. A masz to na piśmie?
Jeszcze nie, powiedział dyrekcji, że odpowiedź na piśmie da po przerwie majowej. To nic, że od 4 maja wracam do pracy. Dyrekcja powiedziała mi, że ewentualnie na okienku mogę sobie wyskoczyć na karmienie tylko, że w czasie moich okienek dziecko śpi, więc ni jak mi to pasuje. Poza tym w czasie okienek wykonywałam inną pracę w szkole jak uzupełnianie strony internetowej czy konsultacje dla rodziców. Dzwoniłam do kuratorium, ale tam mi powiedziano, że jednostki samorządowe zajmują się takimi sprawami. Jak dzwoniłam do menis to odsyłano mnie pod inny numer telefonu, aż w końcu ten ostatni nie odbierał. Chyba z góry zostaje skazana na porażkę.
Aniu niestety ministerstwo nie odpowiedziało mo nic konkretnego ale na pewno mam od nich na piśmie ze czas ciągły powyżej 4 godzin. Jeśli będziesz potrzebowała udostępnię Ci to pismo. Trzeba walczyć o swoje tym bardziej że chodzi o karmienie maluszka